Europejska Unia Tenisa Stołowego po nadzwyczajnym zebraniu w Budapeszcie ogłosiła zmiany w systemie europejskich rozgrywek, tym samym kończąc spekulacje, że w sezonie 2020/21 Liga Mistrzyń nie wystartuje.
Według nowych rozporządzeń, kluby będą rozstawiane na podstawie wyników z ostatnich trzech lat, a to oznacza, że KTS Enea Siarka Tarnobrzeg w nowej edycji wystąpi jako jedynka. W niedokończonym bieżącym sezonie punkty zostały równo podzielone pomiędzy wszystkie cztery kluby, ale rok temu KTS wygrał, co daje mu przewagę zarówno nad Berlinem, jak i Linzem. Zmienione zostały także eliminacje – kluby rozstawione w pierwszej ósemce nie uczestniczą w pierwszej rundzie, w której zmierzą się drużyny z miejsc 9-16 i dopiero zaczynają od trzyzespołowej fazy grupowej. Z czterech grup do ćwierćłfinału awansuje po dwóch uczestników. Jednak ile klubów zgłosi się do Ligi Mistrzyń okaże się dopiero 9 czerwca, po zakończeniu zgłoszeń.
Ponadto ETTU dała możliwość klubom, które mają słabszych zawodników, ale duży budżet, wykupienia „dzikich kart” na uczestnictwo w rozgrywkach. Maksymalna ilość takich miejsc to dwa, jednak jeśli dana narodowa federacja nie zgłosi do Ligi Mistrzyń więcej niż trzy zespoły.
Najbardziej rewolucyjna jest chyba jednak zmiana, która dotyczy bilansu w dwumeczach. W przypadku remisu, np. 1:3 i 3:1, rozegrany zostanie tzw.”złoty mecz”, który odbędzie się 10 minut po zakończeniu drugiego, rewanżowego spotkania. W „złotym meczu” wystąpią po trzy zawodniczki i każda rozegra po jednym secie według schematu A1-B1, A2-B2, A3-B3. Spotkanie kończy się w momencie, gdy jedna z drużyn zdobędzie dwa sety. Dodatkowo drużyny występujące w Lidze Mistrzyń obligatoryjnie będą musiały korzystać w meczach z wielu piłek – wzorem zawodów cyklu World Tour.
– Sporo jest zmian, ale musimy spokojnie poczekać na rozwój sytuacji na świecie. Cieszymy się z tak wysokiego rozstawienia, co pokazuje siłę KTS Enea Siarka w ostatnich latach – podsumowuje Zbigniew Nęcek, trener i menedżer klubu.
