KTS Enea Siarka Tarnobrzeg pokonał Dr. Casl Zagrzeb 3:2 w pierwszym meczu finału Ligi Mistrzyń, ale do rewanżu 11 maja przystąpi w bardzo stonowanym nastroju.
Dramaturgia meczu była godna finału. Prowadzenie w meczu dała Gu Ruochen, która w imponującym stylu pokonała reprezentantkę Holandii Li Jie, partnerkę deblową Li Qian. Energia i motywacja młodej Chinki niestety nie udzieliła się Han Ying, która słabo rozpoczęła pojedynek z 55-letnią Ni Xia Lian. Zawodniczka gości grająca bardzo trudnym technicznie sprzętem bez skrupułów rozprawiła się z Han Ying, która tylko na moment uwierzyła, że jest w stanie pokonać niewygodną rywalkę, co dało jej cennego, w kontekście dwumeczu, seta.
Niewiele zabrakło Elizabecie Samarze do sprawienia wielkiej niespodzianki i pokonania Fu Yu. Tarnobrzeżanka z polotem rozegrała dwie odsłony, ale później tempo akcji w jej wykonaniu znacząco spadło, co bezbłędnie wykorzystała tenisistka Dr. Casl, która szybko wyrównała. W decydującej odsłonie obie zawodniczki seriami zdobywały punkty, ale więcej szczęścia i dokładności było po stronie Fu Yu, której przypadł w udziale strategiczny punkt.
Klasę pokazała ponownie Gu Ruochen, która po imponującym początku i brawurowych akcjach pod kontrolą wygrała z Ni Xia Lian 3:1. Do decydującego starcia trener Zbigniew Nęcek wysłał Li Qian, która zastąpiła Han Ying. „Mała” , po dwugodzinnym siedzeniu na ławce i dopingowaniu koleżanek musiała zmierzyć się ze swoją partnerką deblową. – Bardzo trudno mi było się uspokoić, skoncentrować na przygotowaniu, bo dużo sił dałam we wcześniejszych meczach – mówi Li Qian. Te problemy widać było w początkowych dwóch setach, ale na szczęście drugą odsłonę Qian rozstrzygnęła na swoją korzyść. – Gdybym przegrała, to przy 0:2 szanse na wygranie miałabym małe – komentowała. W tym dniu jednak szczęście stało po stronie tarnobrzeżanki, która najpierw lepiej poradziła sobie z grą na czas, a w rozstrzygającym secie przy równowadze 3:3 dwukrotnie zagrała po taśmie i raz w kant stołu. Poirytowana Li Jie nie była w stanie odrobić strat. – To ważne zwycięstwo, ale niczego nie wyjaśnia przed rewanżem. W Zagrzebiu jest to niezwykle trudny teren, a rywalki dodatkowo wzmocni Doo Hoi Kem z Hongkongu, co nie stawia nas w roli faworyta. Nawet bez niej był nam niezwykle trudno – kwituje krótko Kinga Stefańska, kapitan KTS Enea Siarka.
Rewanż w Zagrzebiu 11 maja.
Fot. Piotr Morawski, http://nadwisla24.pl
Wyniki:
Gu Rouchen – Li Jie 3:0 (5, 8, 7),
Han Ying –Ni Xia Lian 1:3 (-4, -4, 4, -6),
Elizabeta Samara – Yu Fu 2:3 (6, 7, -4, -4, -9),
Gu Rouchen – Ni Xia Lian 3:1 (13, 6, -8, 9),
Li Qian – Li Jie 3:1 (-8, 11, 8, 4).