KTS Enea Siarka Tarnobrzeg po raz drugi pokonał 3:0 Metz TT i do ćwierćfinału awansuje z pierwszego miejsca w grupie, chociaż do rozegrania został jeszcze jeden mecz.
– Macie za silny zespół, wygrajcie znowu Ligę Mistrzyń, możecie – gratulował po spotkaniu Patrick Monnier, prezydent francuskiego klubu. Francuzki tym razem wystąpiły bez swojej liderki Danieli Dodean, która opuściła już drugi mecz z rzędu w barwach swojej drużyny, a na dodatek gospodarze spodziewali się klasycznego ustawienia ze strony tarnobrzeskiego szkoleniowca i chcieli, najprawdopodobniej, aby Carol Grundisch znowu próbowała szczęścia w starciu z Han Ying. Tymczasem liderka tarnobrzeżanek rozpoczęła mecz i błyskawicznie wyjaśniła Adinie Diaconu, że gra przeciw defensywie może być frustrująca. Grundisch z kolei musiała zmagać się ze znacznie szybszą od niej Gu Ruochen i także było widać, że nie sprawia jej to przyjemności.
Największą niespodziankę zgotowała Pauline Chasselin, która po bardzo wyrównanym pierwszym secie z Elizabetą Samarą, przegrywała w drugim 4:10 i wygrała 12:10! Tarnobrzeżanka co prawda cieszyła się już z wygrania drugiego seta, po tym jak rywalka zagrała przy stanie 7:10 do siatki, ale powodem była piłeczka, która w momencie uderzenia pękła jej na rakietce. Akcja do powtórki! W niewytłumaczalny dla siebie sposób Samara nie mogła skupić się ponownie, a nowa piłka jakby ją paliła. Tarnobrzeżanka nie była w stanie ani zaserwować, ani trafić kilka razy na stół i ku radości kibiców gospodarze wywalczyli pierwszego seta. Na szczęście zabiegi trenera Zbigniewa Nęcka pozwoliły jej opanować emocje i wygrała kolejną odsłonę, a w decydującej trzy odbiory po siatce spowodowały, że zamiast remisu 7:7 prowadziła 10:4. Tym razem już bez dramatów dokończyła dzieła.
Wyniki:
Adina DIACONU – HAN Ying 0:3 (-3, -7, -6),
Carole GRUNDISCH – GU Ruochen 0:3 (-2, -6, -7),
Pauline CHASSELIN – Elizabeta SAMARA 1:3 (-9, 10, -9, -4).