W meczu na szczycie 15. kolejki ekstraklasy KTS Enea Siarka Tarnobrzeg pokonał w Sochaczewie miejscowy SKTS 3:1 i zakończył serię najtrudniejszych spotkań drugiej rundy.
Pojedynek w Sochaczewie był popisem Elizabety Samary, która pomimo zmęczenia i trzytygodniowego tourne ani przez moment nie pozostawiła złudzenia, że jest najlepszą zawodniczką tego spotkania. Zaczęło się jednak nie pomyśli tarnobrzeskiego zespołu. Wiktoria Pawłowicz, która w trybie awaryjnym pojawiła się w Sochaczewie z powodu absencji Han Ying – dotarła aż do półfinału World Tour Węgier i musiała odwołać przyjazd do Polski – nie mogła znaleźć właściwego rytmu z Iriną Ciobanu. Dopiero od drugiego seta zaczęła się jej układać gra, ale w końcówce tarnobrzeżanka straciła pewność siebie i rywalka prowadziła 2:0. Wika wyrwała jej kolejnego seta, ale w czwartym ponownie nie mogła się uspokoić.
Zimnej krwi nie straciła za to Elizabeta Samara, która bez względu na mocny doping kibiców konsekwentnie punktowała Darię Łuczakowską i zasłużenie wygrała 3:0. Cenny punkt dołożyła Kinga Stefańska pokonując 3:2 Magdalenę Sikorską. Jej zwycięstwo przyniosło wyraźną ulgę Samarze, która w pierwszym secie z reprezentacyjną koleżanką Iriną Ciobanu grała z polotem godnym mistrzyni Europy. Ciobanu dopiero w kolejnych setach była w stanie nadążyć za akcjami tarnobrzeskiej zawodniczki, ale w rozstrzygających momentach przewaga umiejętności była po stronie starszej i bardziej utytułowanej z Rumunek. W ten sposób Eliza w trzecim meczu ligowym z rzędu zapisała na swoim koncie po dwa zwycięstwa.
Wyniki:
Irina Ciobanu – Wiktoria Pawłowicz 3:1 (5, 10, -9, 9),
Daria Łuczakowska – Elizabeta Samara 0:3 (-4, -7, -8),
Magdalena Sikorska – Kinga Stefańska 2:3 (9, -4, 9, -9, -9),
Irina Ciobanu – Elizabeta Samara 0:3 (-5, -9, -8).