Dziwny sezon, przedziwny rok. Balansowanie pomiędzy różnego rodzaju wytycznymi, zaleceniami oraz rozporządzeniami i próbą zachowania sportowej formy było niezwykle trudne tak dla sportowców, jak i dla całego społeczeństwa. Niewiele startów, stąd i powodów do radości mniej. Niemniej jednak kilka bardzo jasnych punktów na sportowej mapie KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg zdążyło się pojawić.
2020 rok zapoczątkował ogromny sukces kobiecej reprezentacji narodowej prowadzonej przez Zbigniewa Nęcka. Na portugalskiej ziemi w Gondomar, Polki, liderowane przez Li Qian, wywalczyły kwalifikację olimpijską do Tokio. Przy wszystkich zmianach w systemie eliminacji ten wynik był jak szóstka w Lotto. Ekipa Zbigniewa Nęcka wygrała decydujące starcie z Ukrainą 3:1 – prawdziwy horror, ale z happy endem. Szkoleniowiec reprezentacji Polski mógł zameldować prezesowi PZTS Dariuszowi Szumacherowi wykonanie zadania.
Zdążyć przed lockdownem
Zanim na scenę w roli głównej wkroczył koronawirus, zawodniczki KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg nie odpuszczały meczów ani w polskiej lidze, ani tym bardziej w Lidze Mistrzyń. W Ekstraklasie wygrały wszystkie najtrudniejsze spotkania i ze spokojem ducha przygotowywały się do półfinału Ligi Mistrzyń z Berlinem. Meczu, który jak się później okazało, nigdy nie miał się nie odbyć.
Zdążyły się za to odbyć indywidualne mistrzostwa Polski seniorek. Co prawda bez udziału Li Qian, ale wyjątkowo o niespodziankę postarała się prawie najstarsza w ekipie Enea Siarkopol Kinga Stefańska. 40-latka przywiozła z Białegostoku aż dwa medale – brąz w singlu i mistrzostwo Polski w grze podwójnej z Natalią Bajor. Na dokładkę wracała z Podlasia z zerwanym ścięgnem Achillesa, który oznaczał dla niej szybsze zakończenie sezonu i teoretycznie komplikacje organizacyjne dla koleżanek z zespołu i wielki znak zapytania dla wyjazdu do Tokio. Wydarzenia na świecie jednak zweryfikowały wszystkie plany.
Ligę Mistrzyń zawieszono na etapie półfinału bez rozstrzygania kto jest najlepszy. W Ekstraklasie Kobiet medale przyznano zaocznie i KTS Enea Siarkopol zasłużenie zdobył swój 29. tytuł, ale trofeum trafiło do klubu dopiero w połowie czerwca. Latem Zbigniew Nęcek, menedżer, prezes, trener i najważniejsza osoba tarnobrzeskiego tenisa stołowego zanotował jeszcze jeden sukces. Partnerem Głównym klubu został Totalizator Sportowy, właściciel marki Lotto. Enea kontynuowała współpracę z mistrzyniami Polski, a także Zakłady Chemiczne Siarkopol zostały przy tenisowym stole, ale klub zmienił nazwę na KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg.
Odmrażanie
Powrót do normalniejszego funkcjonowania trwał pół roku. Jesienią co prawda nie odbyły się indywidualne mistrzostwa Europy w Warszawie – Li Qian więc nadal dzierży palmę pierwszeństwa dla najlepszej zawodniczki Europy po złotym medalu w Alicante, ale wystartowała polska liga. Z pewnymi kłopotami, w dziwnych realiach, bo bez kibiców, niemniej KTS po pierwszej połowie zapewnił sobie fotel lidera, chociaż z powodu kwarantanny członka ekipy z Nadarzyna zabrakło do zakończenia rundy tego jedynego meczu. Najwcześniej wystartowała jednak Agata Zakrzewska, która w zaległych mistrzostwach Polskich do lat 21 za sezon 2019/20 wywalczyła trzy medale: srebro w deblu z Gabrielą Dyszkiewicz, brąz w singlu oraz mikście z Kacprem Petasiem i w piękny sposób pożegnała się ze starym sezonem.
2020 rok był także czasem trudnych pożegnań. Pod koniec tego zwariowanego okresu odeszli, zdecydowanie za wcześnie, Marian Wilk – nasz sympatyk, a zarazem kierowca; szef klubu kibica Adam Oleksak, honorowy prezes Dolnośląskiego Okręgu Zygmunt Sutkowski oraz wieloletni przyjaciel trenera i klubu, fizjoterapeuta Jacek Własnowolski.
Wierzymy, że 2021 będzie rokiem lepszym – zrealizujemy zaległe plany, wrócimy na normalne, sportowe tory, będziemy się cieszyć, denerwować i razem przeżywać wszystkie mecze z kibicami i wszyscy w zdrowiu dotrwamy do następnego podsumowania. Tego Wam i sobie życzy cały KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg.