To był bardzo intensywny okres w Ekstraklasie Kobiet. Także podopieczne Zbigniewa Nęcka musiały odbyć małe tournee po Polsce. Najpierw zawitały w Nadarzynie, potem przemieściły się do Łomży, aby w niedzielę pojawić się we własnej hali. Bilans wycieczek bardzo satysfakcjonujący – trzy dni, trzy mecze, dziewięć punktów i spokojna głowa w przygotowaniach do niedzielnego półfinału Ligi Mistrzyń, który odbędzie się w Tarnobrzegu.
– Punkty nie przyszły łatwo. Zwłaszcza dużo sił kosztował nas mecz w Nadarzynie. Mówię tu o Wiktorii i Kindze, które musiały się mocno napracować, aby wygrać swoje spotkania i podobnie było w Łomży. Wiktoria stoczyła wyczerpujący pojedynek z Zhao Xia, później jeszcze długa droga do Tarnobrzega i wszyscy mieliśmy prawo być zmęczeni – mówi Zbigniew Nęcek. Jednak niedzielna potyczką z Grodziskiem Mazowieckim przebiegała bez dramaturgii. – Dobrze, że mecz zakończył się takim wynikiem. Przed spotkaniem z Linzem nie potrzebowaliśmy dodatkowych emocji – dodaje Kinga Stefańska, kapitan KTS Enea Siarkopol.