KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg zrobił ogromny krok w kierunki 31. tytułu mistrza kraju. W pierwszym meczu finału play-off pokonał na wyjeździe AZS UJD Bebetto Częstochowa 3:1. Rewanż w Tarnobrzegu juz 8 maja. O tytule zadecyduje lepszy bilans w dwumeczu.
Druga część meczu
Déjà vu
Trzykrotny triumfator Ligi Mistrzyń przeżywał bardzo trudne chwile pod Jasną Górą. Chwilami spotkanie bardzo przypominało finałowe starcie z ubiegłego esonu, w którym tarnobrzeżankom tak bardzo brakowało przysłowiowego łutu szczęścia, że aż to było tragikomiczne, a 31. tytuł ponownie wyślizgiwał się z rąk. Goście mieli jednak Fu Yu…
Już w meczu otwarcia doszło do konfrontacji liderek obu klubów. Han Ying, która jest bezsprzeczną jedynka tarnobrzeskiego zespołu musiała przełknąć gorzkie krople, które przygotowała jej Tetyana Bilenko. Defensorka z Częstochowy, która wyrastała wśród licznych obrończyń, nie wystraszyła się utytułowanej rywalki i spokojnie sięgnęła po pierwszego seta. Później jednak dały o sobie znać zmagania w półfinale, bowiem częstochowianka błyskawicznie i chaotycznie przegrała kolejne dwie odsłony. W decydującej jednak ponownie grała konsekwentnie i dokładnie, czego nie można powiedzieć o Han Ying, Tarnobrzeska zawodniczka uspokojona wysokimi zwycięstwami w poprzednich setach zagrała na początku piątej odsłony nieco nonszalancko. Nie pomogła nawet przerwa na życzenie trenera Zbigniewa Nęcka i destrukcja w grze Ying postępowała. Dopiero przy wyniku 6:10 Han Ying ponownie zaczęła grać w swoim stylu. Zdobyła trzy kolejne punkty, ale kolejny atak topsinovy znalazł się w siatce i niespodziewanie gospodarze świętowali zwycięski punkt.
Stalowe nerwy Fu Yu
Nie mniej nerwów było w nsatępnym meczu. Fu Yu, która we wcześniejszych potyczkach nie miała najmniejszych problemów z Anastazją Dymytrenko, w dziejszym pojedynku rozpoczęła co prawda od prowadzenia 1:0, ale później ciągle próbowała dogonić rywalkę. Udało się jej to w czwartej odsłonie w końcówce, jednak piąta ponownie nie napawała optymizmem. Od początku Dymytrenko ciągle była na prowadzeniu, aż do stanu 9:6. Wówczas Fu Yu znalazła w sobie dość siły, aby nie popaść w panikę i wygrała pięć kolejnych akcji. – To był punkt na wagę mistrzostwa – mówiły zgodnie koleżanki klubowe Yu.
Tarnobrzeżanki wyszły na prowadznie za sprawą kapitan Kingi Stefańskiej, która pod nieobecność Roksany Załomskiej miała obowiązek pokonać Julię Szmiel. Aczkolwiek i jej udzieliły się emocje w pierwszym secie, jednak później radziła sobie już znacznie lepiej z młodsza rywalką. Decydujący punkt zdobyła Fu Yu, która jak profesorka pokonała Tatianę Bilenko 3:0.
Cieszymy się ze zwycięstwa. Do Tarnobrzega wracamy z bardzo dobrym rezultatem. Mam nadzieję, że zrealizujemy nasz drugi cel w tym sezonie
mówi Zbigniew Nęcek. Rewanżowe spotkanie oraz ceremonia medalowa i zakończenie sezonu ligowego odbędą się już w poniedziałek, 8 maja o godz. 17. w hali MOSiR w Tarnobrzegu.