KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń po zwycięstwie 3:1 nad francuskim St. Quentin. Tarnobrzeżanki zajęły pierwsze miejsce w grupie z kompletem punktów.
Wielkie otwarcie
Gwiazdą spotkania była Japonka Odo Satsuki, która z mocą otworzyła pojedynek polsko-francuski. Maleńka Odo zmierzyła się z Poliną Mikhailovą, defensorką, która jako jedyna wywalczyła punkt w Saint Quentin. Tym razem, pomimo całkiem dobrej gry, niewiele mogła zdziałać. Miniaturowy rozbójnik bardzo szybko reagował na własne błędy. Kiedy Satsuki pomyliła się przy serii topspinów, bo źle odczytała rotację, albo Mikhailova mocno atakowała z rogów stołu, to automatyczna korekta taktyki przychodziła natychmiastowo bez ingerencji ławki trenerskiej. Bezradnej zawodniczce Saint Quentin pozostała tylko irytacja.
Doświadczenie górą
Dobry pojedynek stoczyła także Fu Yu, która musiała sprostać ambitnej Camille Lutz. Przewaga doświadczenia i serwisu była po stronie tarnobrzeżanki, jednak siła gry Francuzki stanowiła jej istotny atut.
Miałam trochę kłopotów z jej atakami – nie było w nich tyle rotacji, ile się spodziewałam, ale z wyjątkiem niskich piłek. Te potrafiła dobrze rotować – mówiła Fu Yu.
Na szczęście podopieczna Zbigniewa Nęcka dała radę rozstrzygnąć mecz w trzech setach, z czego bardzo się cieszyła.
Blokada Samary
Obiecująco rozpoczęła również Elizabeta Samara, która podobnie jak w pierwszym spotkaniu w Saint Quentin, zmierzyła się z Lindą Bergstroem. Leworęczna tarnobrzeżanka grała dynamicznie i bardzo zmiennie, co ewidentnie nie pasowało defensywnie grającej rywalce. Łatwo wygrany set i wysokie prowadzenie w drugim uśpiło jednak czujność Samary, dlatego po kolejno przegranych wymianach trener Zbigniew Nęcek zdecydował się poprosić o czas przy wyniku 10:8. Manewr okazał się skuteczny i Eliza prowadziła 2:0. Później, niestety, sytuacja zupełnie wymknęła się spod kontroli. 6:2 i 7:5 w trzeciej odsłonie zamieniło się w wygraną 11:7 dla Bergstroem. 6:3 w czwartym secie, ponownie seria błędów i 6:11. Nadzieja tliła się jeszcze w piątej partii, gdy tarnobrzeżanka prowadziła 4:2 i to znowu ona rozdawała karty, ale i wówczas powtórzył się scenariusz. Samara chciała jak najszybciej zakończyć akcje, spieszyła się i wkradł się dziwny chaos, z którego skorzystała konsekwentnie grająca Szwedka. Wynik 6:5 dla reprezentantki Saint Quentin. – Straciłam koncentrację. Zdarza się – ucięła Samara pytanie o powód takiego przebiegu meczu.
Mały Shinkansen
Po porażce Elizy ponownie przy stole pojawiła się 20-letnia Odo Satsuki. Rywalką była niewiele starsza Lutz. Jednak to nie było starcie rówieśniczek. 152 cm wielkiej zawodniczki we wszystkim przyćmiło rywalkę. Zagrania Japonki spotykały się z uśmiechami niedowierzania zarówno jej koleżanek klubowych, jak i ławki rywalek. Podobnie jak zawrotne tempo. – Mogłabym ją oglądać godzinami – mówiła Natalia Bajor a wtórowała jej w tym Kinga Stefańska. – Robi się tak ciepło na serduchu od patrzenia na jej grę, to czysta przyjemność z obserwowania – dodała.
Tarnobrzeg nie gościł chyba nigdy tak pięknie grającej zawodniczki. Odo ma ogromny potencjał, kufer rozmaitych narzędzi, które wyciąga w zależności od potrzeb – jest piekielnie szybka, ma wzorową technikę, piorunujące przyspieszenie, a zaskakujące serwisy wyciąga jak króliki z kapelusza. – Topspin-serwis – komentowała ze śmiechem jej podanie Fu Yu, gdy Camile Lutz po raz kolejny odbierała wysoko ponad głową Odo. Profesorka z Madery sama dysponuje nie byle jakim podaniem, ale z niedowierzaniem obserwowała, co ten mikrus z Osaki wyprawia.
Zawodniczka kompletna
Do tego Odo jest bardzo dojrzałą zawodniczką, jak na swój wiek. Potrafi z pełnym opanowaniem zmieniać tempo, parabolę i realizuje ze spokojem taktykę. Cechuje ją duży profesjonalizm i jeszcze większa pokora. To cenne połączenie. – Wystarczyło, że raz przeanalizowałyśmy techniczny szczegół, z którym Lutz miała problem, a Odo wyszła do stołu i od pierwszych piłek – w momencie, gdy rywalka włączała swoje agresywne zagrania bekhendem – stosowała to, o czym chwilę wcześniej rozmawiałyśmy na ławce – tłumaczyła Stefańska.
KTS Enea Siarkopol będzie teraz czekał na dokończenie gier w grupach kwalifikacyjnych i wówczas ostatecznie pozna rywala w ćwierćfinale. Pierwsze mecze przewidziane są w połowie stycznia.
Odo Satsuki – Polina Mikhailova 3:0 (7, 6, 2),
Fu Yu – Camille Lutz 3:0 (8, 6, 12),
Elizabeta Samara – Linda Bergstroem 2:3 (7, 8, -7, -6, -5),
Odo Satsuki – Camille Lutz 3:0 (4, 2, 3).