Rollercoaster
Natalia Bajor pokonała Katarzynę Węgrzyn pierwszy raz od kilku lat, Anna Węgrzyn mogłaby zrujnować bukmacherów, kiedy wygrała z Fu Yu, a Elizabeta Samara przegrała z obrończynią, która we wczorajszym meczu ekstraklasy w Krakowie grała jak nowicjuszka.
Mecz pełen zwrotów akcji, niespodzianek, szczęśliwych zagrań i niewiarygodnych uderzeń. To najkrótsza charakterystyka pojedynku na szczycie ekstraklasy kobiet pomiędzy KU AZS UE Wrocław a Eneą Siarkopol Tarnobrzeg. Pojedynku, który z nożem na gardle 3:2 wygrał jednak KTS.
Cały pojedynek zaczął się bardzo dobrze dla gości, Natalia Bajor odważnie podeszła do starcia z Katarzyną Węgrzyn, która od kilku lat sprawia jej wielkie kłopoty. Tym razem tarnobrzeżanka była opanowana i konsekwentna. Zasłużenie objęła prowadzenie 2:0 w setach, a w trzecim prowadziła 7:3, ale wówczas wrocławianka postawiła wszystko na jedną kartę, grała ryzykownie i ze szczęściem. Demony Natalii wróciły. Na dodatek zaczęła prowadzić grę czytelniej i pasywniej, a Węgrzyn krok po kroku odrabiała straty aż wyrównała stan meczu. Tarnobrzeżanka nie potrafiła zamienić przewagi na decydującą wygraną i obie odsłony minimalnie przegrywała w końcówkach. W piątym secie od początku prowadziła Bajor, ale im bliżej było do rozstrzygnięcia, tym pojawiała się większa nerwowość. Tym razem jednak Natalia wsparła się dobrym serwisem przy stanie 9:8 i ostatecznie wygrała 11:9.
– Przełamałam ją w końcu!- zasłużenie cieszyła się po spotkaniu.
Niespodzianek ciąg dalszy
Szansy na szybsze rozstrzygnięcie całego meczu nie wykorzystała Fu Yu, której dotychczasowe konfrontacje z Anną Węgrzyn przebiegały dosyć jednostronnie. Niestety, najbardziej doświadczona zawodniczka KTS-u Enea Siarkopol nadal odczuwa skutki choroby i ledwo stała na nogach w tym pojedynku. – Było gorąco na hali i po pierwszym secie nagle nie mogłam oddychać. Czułam się, jakbym straciła całą energię – tłumaczyła później.
Ogromnego znaczenia nabrał zatem pojedynek Hanny Haponovej z Elizabetą Samarą. Leworęczna zawodniczka Enei Siarkopol słynie z niebanalnych umiejętności gry przeciwko defensywie, ale tym razem to nie był jej dzień. Rozpoczęła co prawda w swoim dobrym stylu, ale później szybko straciła pewność siebie. Zagrania stały się czytelne i jednostajne, a Haponova odbijała piłki jak ściana. Tarnobrzeżanka walczyła do końca, jednak w końcówce decydującego seta znowu zagrała niecierpliwie i niespodziewanie gospodarze objęli prowadzenie 2:1.
W kontekście pierwszego występu Fu Yu zapachniało sensacją. Dodatkowego smaczku nadawał fakt, że przecież Katarzyna Węgrzyn pod koniec ubiegłorocznych rozgrywek pokonała właśnie Fu. Tymczasem tarnobrzeżanka, po korekcie taktyki po pierwszej odsłonie zagrała na pełnym ryzyku, bez przedłużania akcji, czym zupełnie zaskoczyła rywalkę. W imponującym stylu kolejne trzy sety Fu zapisała na swoim koncie.
KTS w najgorszej sytuacji miał już w tym momencie zapewniony punkt w całym spotkaniu. Na straży była jednak Natalia Bajor, która doskonale wiedziała, co ma robić w starciu z Anną Węgrzyn. Po trzech setach zawodniczka Enei Siarkopol triumfalnie wyrzuciła ręce w górę i po kolejnym bardzo dobrym występie zapewniła mistrzyniom Polski zwycięstwo.