Pierwszy mecz półfinału play-off dla KTS Enea Siarkopol. Tarnobrzeżanki pokonały przed własną publicznością Bebetto Częstochowę 3:1. Jedyny punkt dla przyjezdnych wywalczyła Tetyana Bilenko. Rewanż w niedzielę o godz. 14. w Częstochowie.
– Tarnobrzeg jest faworytem rozgrywek, ale cuda czasem się zdarzają – mówiła po spotkaniu trenerka Joanna Paulina Narkiewicz, Niewiele brakowało a taki cud zdarzyłby się w hali MOSiR w Tarnobrzegu. Po łatwo wygranych dwóch pojedynkach, gdzie kolejno Fu Yu ograła Alicję Łebek a Elizabeta Samara Anastazję Dymytrenko, kibice dostali większą dawkę emocji. Liderka gości Tanja Bilenko miała zadanie zdobyć honorowy punkt na trójce gospodarzy Kindze Stefańskiej. Kapitan KTS-u słabo rozpoczęła mecz, ale w kolejnej odsłonie prowadziła nawet 7:4, ale przegrała 10:12. W kolejnej nie pomogły ani cztery piłki setowe, bo tarnobrzeżanka nie potrafiła wykorzystać żadnej z nich. Rywalki zmniejszyły stratę do jednego punktu i gdy Fu Yu tradycyjnie mierzyła się z Dymytrenko, wygrywając wyraźnie 2:0 nikt nie spodziewał się, że ten mecz będzie miał jeszcze taką dramaturgię. w trzeciej odsłonie Fu przegrywała 8:5, ale wygrała wymianę w momencie, gdy jednemu z dziennikarzy wpadła kamera do pola gry. Sędzia nie zaliczył punktu i kazał powtórzyć akcję, która wygrała zawodniczka Częstochowy. Zirytowana Yu przegrała seta 11:6, ale zdenerwowana całą sytuacją agresywnie rozpoczęła kolejną odsłonę. W końcówce pozwoliła się jednak dogonić rywalce, która zapisała ją na swoim koncie. Zdegustowana sytuacją podopieczna Zbigniewa Nęcka grała nerwowo i nie wykorzystywała oczywistych piłek, a mimo to dotrzymywała kroku Dymytrenko. Ta miała nawet piłkę meczową, jednak po fantastycznej kontrze i niezwykle rotacyjnym serwisie wywalczyła zwycięski punkt dla Tarnobrzega
