KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg wywalczył u siebie komplet punktów w trzech trudnych spotkaniach ligowych i awansował na trzecie miejsce w tabeli. W piątek zespół Zbigniewa Necka czeka wyjazdowe starcie z niepokonanym jak dotąd MUKS Start Nadarzyn.
Serię meczów otworzył pojedynek z Bebetto Częstochowa zakończony zwycięstwem 3:0. Tym razem przyjezdne nie mogły liczyć na wsparcie Tatiany Bilenko, która doznała kontuzji i pomagała swojej drużynie tylko z ławki. Częstochowianki nie były w stanie wygrać ani jednej partii pomimo naprawdę dobrej gry Anastasii Dymytrenko, która zacięcie walczyła z Natalią Bajor. Tarnobrzeżanka pokazała jednak bardzo różnorodną grę i dobre opanowanie w końcówce meczu, co przyniosło jej zasłużone zwycięstwo.
Dużo więcej dramaturgii było w starciu z bardzo silnym UE AZS Wrocław, aktualnym wicemistrzem Polski. Tarnobrzeżanki wykorzystały jednak atut własnej hali a wyjątkowo dobra dyspozycja Elizabety Samary i ogromne doświadczenie Fu Yu uchroniły Eneę Siarkopol przed stratą punktów. Na początek Fu w trzech setach pokonała indywidualną mistrzynię Polski Katarzynę Węgrzyn, jednak każdy z nich był niezwykle zacięty. Zawodniczka gospodarzy rozstrzygała wynik w końcówkach – 13:11, 13:11 oraz 11:9.
Z otwartą przyłbicą podeszła do swojego pojedynku Elizabeta Samara, która musiała skonfrontować swoje umiejętności z Chinką Sun Chen, nową tenisistką w zespole gości. Wrocławianka gra widowiskowo uchwytem piórkowym i dysponuje piekielnie dobrym serwisem, ale Samary w tym spotkaniu nic nie było w stanie wyprowadzić z równowagi. Konsekwentnie szukała rozwiązania na każdy kolejno pojawiający się kłopot i walczyła do samego końca. Mądrze serwowała oraz zmieniała tempo, a zepchnięta do defensywy potrafiła także zdobywać punkty. W pięciosetowej batalii wygrała pierwsze dwa sety, jednak rywalka wyrównała. W decydującej partii potrafiła zaskoczyć zmiennością piłki, co przyniosło drugi punkt dla KTS-u.
W trzecim starciu pomiędzy Natalią Bajor i Anną Węgrzyn zapowiadało się, że drużyna z Dolnego Śląska będzie mogła dość szybko opuścić niegościnne dla niego miejsce, jednak wrocławianka grała z tak wielkim szczęściem, że wbrew logice wygrała swój pojedynek. Bajor rozpoczęła bardzo pewnie i po mistrzowsku wykorzystywała błędy młodszej rywalki. Kryzys nastąpił w drugim secie po serii przypadkowych punktów Węgrzyn. Zawodniczka Tarnobrzega podniosła się w kolejnej odsłonie i ponownie wygrała ją z pełną kontrolą. W czwartym secie kontynuowała dobrą grę aż do stanu 10:6. Wówczas Węgrzyn dwukrotnie zaatakowała po siatce z jej serwisu, następnie dołożyła zagranie kantem po własnym podaniu, co tak poirytowało Natalię, że straciła rytm i zaczęła grać zachowawczo. To wykorzystała wrocławianka dużo i skutecznie ryzykując. Niestety, decydująca partia wyglądała podobnie do końcówki poprzedniej i to Anna Węgrzyn mogła wyrzucić ręce w geście triumfu.