Pierwsze starcie w półfinale Ligi Mistrzyń zakończyło się w Berlinie niespodziewanie wysokim wynikiem na korzyść KTS-u Enea Siarkopol. Tarnobrzeżanki pokonały 3:1 TTC eastside i są w wyjątkowo komfortowej sytuacji przed rewanżem. W drugiej parze Saint Quentin minimalnie triumfowało 3:2 nad TT Metz.
Podopieczne Zbigniewa Nęcka rozegrały na niemieckiej ziemi bardzo dobre spotkanie. Bardzo obiecująco rozpoczęła mecz Natalia Bajor, która w pojedynku z liderką Berlina Niną Mittelham wygrała pierwszego seta, ale w kolejnej odsłonie nie wykorzystała setbola w końcówce. Czas na życzenie trenera gospodarzy uspokoił coraz lepiej grającą Mittelham, która zakończyła seta 14:12 i do końca pojedynku nie oddała już inicjatywy.
To był jednak jedyny moment, kiedy cieszyli się miejscowi kibice. Elizabeta Samara pokazała się z bardzo dobrej strony w meczu z Shan Xiaona i pewnie ją pokonała w czterech odsłonach. Podobnie jak Han Ying, kórą trener Zbigniew Nęcek przesunął na trzecią pozycję. Liderka KTS-u wyraźnie triumfowała 3:0 nad Sabiną Surjan. Prawdziwe przedstawienie przygotowały jednak Elizabeta Samara i Nina Mittelham. Obie zawodniczki potrzebowały aż pięć setów pełnych dramaturgii, aby rozstrzygnąć wynik meczu. Ostatecznie to Samara utrzymała nerwy na wodzy i zapewniła gościom bezcenne zwycięstwo.