KTS Enea Siarkopol nietypowo w Drzonkowie podejmował KU AZS UE Wrocław. Pojedynek na szczycie minimalnie wygrały tarnobrzeżanki 3:2, dla których był to pierwszy stracony punkt w tym sezonie.
Drużynę Zbigniewa Nęcka do zwycięstwa poprowadziła Han Ying, która, o ile w pierwszym starciu bez problemów pokonała Solomiyę Brateyko 3:0, o tyle w swoim drugim meczu szeroko otwierała oczy widząc, co wyczynia po drugiej stronie Katarzyna Węgrzyn. Ostatecznie Hania wygrała 3:1, ale dopiero od trzeciego seta uzyskała pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania. Po kolejnych dwóch grach KTS Enea Siarkopol nieoczekiwanie przegrywał 1:2 za sprawą porażki Natalii Bajor z Katarzyną Węgrzyn oraz Kingi Stefańskiej z Anną Węgrzyn.
– Przyzwyczailiśmy się, że inne zespoły grają z nami lepiej niż potrafią, ale w tym meczu także szczęście sprzyjało wrocławiankom- mówi Zbigniew Nęcek.
Szkoda zwłaszcza niewykorzystanej szansy Natalii Bajor, która po słabszym początku zaczęła grać bardzo skutecznie. W piątym secie prowadziła 10:7, jednak seria skrajnie ryzykownych zagrań rywalki przyniosła wyrównanie. Na potwierdzenie słów tarnobrzeskiego szkoleniowca mecz zakończyła Katarzyna Węgrzyn piłką posłaną po siatce, która leniwie przetoczyła się na stronę Natalii.
Kolejny raz nie udał się także rewanż Kindze Stefańskiej na Annie Węgrzyn. Kapitan KTS może najbardziej żałować drugiego seta, który pomimo dobrego początku i prowadzenia, powędrował na konto rywalki.
O losach całego meczu rozstrzygnął pojedynek Bajor i Brateyko. Bardzo zacięty, zwłaszcza w pierwszej odsłonie zakończonej 19:17 dla wrocławianki. W następnych setach tarnobrzeżanka skorygowała taktykę, co dalo od razu wymierny efekt i uratowało KTS przed pierwszą porażką w sezonie.