OFICJALNA STRONA
KTS ENEA SIARKOPOL TARNOBRZEG

Opanowanie kluczem do sukcesu

KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg pokonał 3:0 Linz AG Froschberg w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzyń. Przed sobotnim rewanżem to bardzo duża zaliczka, bowiem do awansu tarnobrzeżanki potrzebują zaledwie i aż dwóch wygranych pojedynków, ale podopieczne Zbigniewa Nęcka będą, jak zawsze, grały o pełną pulę, jedynie margines błędu jest w tym wypadku nieco szerszy.

Fizyczna nieobecność w zespole Han Ying mocno wpływa na spokój i pewność zawodniczek Enei Siarkopol. Również rywalki mistrzyń Europy widzą większą szansę w pokonaniu tarnobrzeskiego klubu, jednak w krytycznych momentach KTS pokazuje swoją siłę jako drużyna. Hania wykonała ogromną pracę z Niemiec, zdalnie przygotowując mentalnie swoje koleżanki a one bardzo dokładnie przeanalizowały taktyki z poprzednich spotkań z zawodniczkami Linzu. Jak mocno się do tego przyłożyły pokazał mecz otwarcia pomiędzy Sofią Polcanovą a Fu Yu.

Prywatny rewanż

Zawodniczka KTS-u uległa 0:3 Austriaczce dwa tygodnie temu w meczu mistrzostw świata, ale tym razem grała jak profesor z uczniem – nie pozwalała rywalce doprowadzać do długich wymian i precyzyjnie uderzała w najsłabsze punkty liderki Linzu wykorzystując swoją najsilniejszą broń – dużą rotację w zagraniach. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. Polcanova, która grała pod olbrzymią presją, nie wygrała ani jednego seta a Fu Yu, jak mało kiedy pokazała, jak bardzo ją to zwycięstwo ucieszyło. Drugi punkt szybko dorzuciła Yang Xiaoxin. W starciu z defensorką Ivaną Malobabic czuła się jak ryba w wodzie i podobnie jak Fu Yu wygrała 3:0.

Doskonale swój mecz z Suthasini Sawettabut zaczęła również Elizabeta Samara, ale przy prowadzeniu 6:2 za bardzo rozluźniła się, jakby wierząc, że rywalka sama sobie przegra pojedynek. Tymczasem ona opanowała zdenerwowanie i zdobyła pierwszego seta dla gospodarzy. Na szczęście dla gości Elizie udało się poskromić złe emocje i w kolejnych dwóch odsłonach konsekwentnie realizowała taktykę. Bardziej zróżnicowała serwis oraz lepiej wykorzystywała grę na paraboli, co od razu miało przełożenie na wynik – wyszła na prowadzenie 2:1. Czwarty set to jednak problem z odbiorem serwisu Sawettabut i wyrównanie w meczu.

Eliza jakby trochę odpuściła końcówkę zbierając siły na skróconego, decydującego piątego seta. Grała w nim agresywnie i walecznie. Wytrzymała napięcie i tak jak Fu Yu pokazała duże opanowanie. To był klucz do sukcesu  – mówi Zbigniew Nęcek.

KTS Enea Siarkopol po zwycięstwie 3:0 znalazł się w dobrej sytuacji przed rewanżem. – Nie jestem pewny czy pojadę do Tarnobrzega, za wysoko wygraliście – skomentował mecz Gunther Renner, szef miejscowego klubu. Paradoksalnie, w sobotnim meczu zdjęcie presji ze swoich zawodniczek może mieć największe znaczenie dla końcowego wyniku. Austriaczki, będą grały bez obciążeń, bowiem nie mają już nic do stracenia. Muszą wygrać 3:0 lub 3:1, aby doprowadzić do złotego meczu, ale już niejednokrotnie tak awansowały do kolejnej rundy. – Znając potencjał tej drużyny czeka nas na pewno trudny mecz. Podchodzimy do Linzu z dużym respektem – dodaje Zbigniew Nęcek.

MECZ W LINZU

Komentarze Facebook

Dodaj komentarz

Przejdź do paska narzędzi