W dramatycznych okolicznościach KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg wyszedł obronną ręką z potyczki z KU AZS UE Wrocław. 3:2 dla ekipy Zbigniewa Nęcka i stalowe nerwy Wiktorii Pawłowicz, która z Natalią Bajor obroniła kilka meczboli.
Ten, kto czekał na starcie gigantów nie przeliczył się. Piękne widowisko, pełne zwrotów akcji i z wzorcową dramaturgią oraz niewykorzystana szansa wrocławianek – tak w skrócie można opisać pojedynek otwierający drugą rundę ekstraklasy. Bohaterką meczu mogła zostać Natalia Bajor, ale show skradła jej Wiktoria Pawłowicz. Jej łupem padły dwa punkty, w tym ten najważniejszy – na wagę zwycięstwa KTS-u Enea Siarkopol Tarnobrzeg – po obronieniu czterech piłek meczowych.
– Wiktoria potrafi grać dużo lepiej, nie był to jej maksymalny występ, ale i tak udanie zrewanżowała się Katarzynie Węgrzyn za porażkę z pierwszej rundy, a w spotkaniu przy remisie 2:2 pokazała charakter i duszę wojownika – mówi trener Zbigniew Nęcek. Nie udała się natomiast wendetta Elizabecie Samarze, która ponownie w starciu z Bajor odchodziła od stołu pokonana. – Eliza nie mogła uwolnić się od obciążenia, które sama sobie nałożyła. Szkoda – dodaje szkoleniowiec Enei Siarkopol.
Do składu po kontuzji wróciła także Julia Ślązak, ale podobnie jak w pierwszej rundzie, nie sprostała Annie Węgrzyn. – Julka potrzebuje czasu, aby trochę pograć na punkty. Dopiero jak przejdzie przez ten okres, to będziemy mogli oceniać, jak przepracowała ostatnie pół roku – tłumaczy Zbigniew Nęcek.
Tarnobrzeżanki już jutro czeka kolejne wyzwanie. O godz. 16. w Tarnobrzegu podejmują drugiego pretendenta do tytułu – SKTS Sochaczew. W poprzedniej rundzie bitwa tych dwóch zespołów była bardzo wyrównana, czy i tym razem drużyna spod Warszawy zagrozi tak bardzo mistrzyniom Polski?
Całe spotkanie do obejrzenia na żywo